W sobotę i niedzielę szkoła była pusta, więc miałem czas , aby uporządkować sobie wszystko w tej mojej małej, misiowej główce. Pomagały mi w tym : tablica i Złoty Diabełek. Takie powtarzanie i utrwalanie wcale nie jest łatwe. Kiedy wszystko sobie wreszcie utrwaliłem, zatęskniłem za dziećmi i nie mogłem doczekać się poniedziałku.
Doczekałem się! Dzieci przyszły radosne i ochocze do pracy. Ha, dołączyła do nas pani studentka. Ona uczy się zawodu nauczyciela. Wszyscy ją serdecznie przywitaliśmy i rozpoczęły się lekcje. Dzisiaj omawialiśmy krajobraz nadmorski i miejski. Byliśmy na wirtualnej wycieczce w Słupsku i we Wrocławiu. Wiem teraz, co trzeba wiedzieć, aby się nie zgubić w wielkim mieście. I wiem również , co trzeba wiedzieć, aby trafić do domu. Trzeba znać swój adres zamieszkania. Pani zapytała wszystkie dzieci o ich adresy. Prawie wszystkie wiedziały. Ja, niestety nie wiedziałem, więc mam pracę domową.
Na szczeście już wiem.
Potem klasyfikowaliśmy zbiory i projektowaliśmy miasto figur geometrycznych. Ależ piękne ulice powstały, np. Kwadratowa, Trójkątna, albo Małych Kółeczek, Wielka, Żółta, Czerwona, Kołowa, Figurowa, Kwadracikowa…Tyle , ile dzieci, tyle było różnych pomysłów i projektów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miły Gościu! Witamy na naszym blogu. Zapraszamy do komentowania. Nie zapomnij się podpisać, jeśli nie masz konta w Google. Trudno wymieniać opinie, rozmawiać, dyskutować z anonimem. Dziękuję.