Hura! Na dzisiaj zaplanowano wycieczkę. Przyjechał autokar. Wsiedliśmy i…. i jechaliśmy, jechaliśmy… jechaliśmy ponad godzinę. Jechaliśmy do Sea Parku koło Sarbska.
Sarbsk, to taka niewielka wieś w pobliżu Łeby. Pogodę mieliśmy piękną, a humory jeszcze piękniejsze. W Sea Parku sporo dowiedzieliśmy się o zwierzętach żyjących w morzach. Mogliśmy nawet zobaczyć, jak są wielkie w naturalnych wymiarach. Człowiek przy nich, to dosłownie mróweczka.
Byliśmy w trójwymiarowym oceanarium prehistorycznym. Przeżyliśmy niesamowite emocje, szczególnie te z wielkim rekinem i pękającą szybą… brr…
Dobrze, że siedziałem w torbie u pani. Zwiedziliśmy statek piratów oraz muzeum marynistyczne. A w głowach się kręciło, kiedy weszliśmy na statek ustawiony do góry nogami, Tam czekała nas niespodzianka – skrzynia umarlaka.
Miło było się spotkać z Błękitkiem, wielorybem. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, jak niebezpieczne są zanieczyszczenia w morzach i oceanach.
Jednak największą frajdę sprawiło nam karmienie fok i ich trening zdrowotny. To była cudowna wycieczka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miły Gościu! Witamy na naszym blogu. Zapraszamy do komentowania. Nie zapomnij się podpisać, jeśli nie masz konta w Google. Trudno wymieniać opinie, rozmawiać, dyskutować z anonimem. Dziękuję.