W naszej klasie mieszkają dwie tablice. Jedna – taka zwyczajna, po niej skacze kreda, druga - interaktywna, która działa we współpracy z komputerem i rzutnikiem. Ta interaktywna tablica jest bardzo przemądrzała. Uważa, że wkrótce wszystko, co nie jest interaktywne, trafi do lamusa. Oburzyłem się bardzo. Jak ta interaktywna może tak mówić. Przecież zwykłej tablicy jest przykro! Chciałem głośno protestować, ale spojrzałem na kredową tablicę i ucichłem.
- Spokojnie, Misiak! Nie ma, co się gorączkować. Poznasz ten komputerowy świat, to sam się przekonasz! – powiedziała.
Postanowiłem poznać ten świat komputerów. Będę uczestniczył w zajęciach komputerowych
W środę rano poszliśmy do pracowni komputerowej. Dzieci włączyły komputery i rozpoczęło się rysowanie na ekranie. Siedziałem jak zaczarowany. Bez kartek, bez kredek, bez farb na ekranach komputerowych powstawały rysunki. Ojej! Czyżby ta interaktywna miała rację?
Jak opowiem o tym w klasie, to wybuchnie zbiorowy lament. Już słyszę szloch kredek, lament bloków i chlipanie farb. Może lepiej jeszcze nic nie mówić i poczekać spokojnie, obserwować i zobaczyć, co się jeszcze wydarzy?
Misiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miły Gościu! Witamy na naszym blogu. Zapraszamy do komentowania. Nie zapomnij się podpisać, jeśli nie masz konta w Google. Trudno wymieniać opinie, rozmawiać, dyskutować z anonimem. Dziękuję.