Dzisiaj mieliśmy taki dzień, że nie chcieliśmy wychodzić na przerwy. szkoda nam było czasu.
A wszystko przez zadania jakie postawiła przed nami pani Dorota.
Podziielilismy się na trzy zespoły. Kazdy zespół otrzymał matę do kodowaia i ilustracje różnych produktów żywnościowych. Ilustracje rozłózylismy w dowolny sposób. Kiedy je rozkładalismy, nie wiedzieliśmy, co nas czeka.
Następnie drużyny losowały karty z zadaniem. Należało ułożyć menu całodzienne dla poszczególnych osób, np. dla Kuby, który złamał nogę, dla Kasi, która zachorowała na grypę. Drużyny otrzymały wskazówki - rady oraz piramidy żywienia. Wykorzystując zdobytą na poprzednich zajęciach wiedzę i pomoce, które dostaliśmy od panie musieliśmy ułożyć jadłospis dla poszczególnych postaci. Potem do akcji wkroczył Photon. Drużyna musiała zaprogramować go tak, aby w ciągu 3 minut zakupił jak najwięcej produktów ze sklepu (sklepami były maty, na których rozłożyliśmy ilustracje) do przygotowania posiłku dla chorego. Wiele było śmiechu. Okazało się,ze Photon nie zawsze szedł tam, gdzie planowała drużyna.
W drugim zadaniu - trzeba było dokupić brakujące produkty z innych sklepów lub z hurtowni. Hurtownią była sterta gazetek z Biedronki. Drużyny przemieszczały się od sklepu do sklepu i spisywały kody- współrzędne produktu ułożonego na macie. Czas też miały ograniczony - 3 minuty. Aby zdążyć musielismy doskonale współpracowac i podzielić się zadaniami. Brakujących produktów mogliśmy szukać w hurtowni. Wszystkie produkty należało nakleić na kartkę z menu. A potem była prezentacja zadania z uzasadnieniem. Oj, działo się, działo. Były emocje, współpraca, podział zadań. Te lekcje skończyły się za szybko. Sami bylismy zdziwieni.
Bardzo podobała mi się ta zabawa a w szczególności jak się robiło zakupy.Hania S.
OdpowiedzUsuń